Wrześniowa szybka nocka

Heja! Zapraszam was na króciutką relacje z naszej ostatniej zasiadki. Na pewno też to znacie...człowiek chciałby jak najwięcej czasu spędzać nad wodą a nie może,bo zawsze wypadnie coś ważniejszego. W tym tygodniu po różnych akrobacjach i knuciach, udało nam się wyrwać razem z żoną na dobę. Cóż dobre i to prawda?
Taktyka trochę inna niż zawsze, skromne pva z małym pelletem i heja przed siebie...nie tak sobie planowaliśmy,ale z racji tego,że zapomnieliśmy towaru do nęcenia...coś trzeba było na poczekaniu wymyślić.I o dziwo udało się oszukać jakieś rybki, poniżej dwie najciekawsze:

Ponad 17 kg... fajny i zdrowy karpik
Joanna kolejny raz pokazała moc stawiania zestawu byle gdzie.Po kilku minutowej walce,położyła na macie takiego karpika:
Energiczne 15.5kg
To by było na tyle. Wszystkie znaki na niebie wskazują,że nadciągający weekend też uda nam się spędzić nad wodą. Jeżeli tak to możecie oczekiwać kolejnej relacji...chyba,że przestrzelimy z miejscem i skończy się jak zawsze:)
Czyli Wyborowo:)
Pozdrawiam

Bartek