Stary Sącz zasiadka Joli i Michała

14 czerwca meldujemy się razem z żonką na łowisku Staw Górny w Starym Sączu. Szybkie rozbicie obozowiska, pompowanie pontonu i wio w poszukiwaniu dobrej miejscówki. Po godzince wędki wywiezione. Pierwsze branie jeszcze tego samego dnia, karpik około 6 kg.

 Po tym karpiku wpadły jeszcze 2 leszcze i karaś. I niestety cisza jak makiem zasiał. Przez noc kompletnie nic. Rano 15 czerwca szybkie przewiezienie zestawów i bach sum.... 


No nic w takim razie z powrotem na ponton i wywozimy.koło 17 jest branie.... jedzie... nie ma szans na docholowanie z brzegu, wziadam więc w ponton i dawaj za Panem na końcu mojego zestawu. Po ostrej walce z pontonu w końcu karpen ląduje w moim podbieraku. Wracamy do brzegu, mata i szybkie warzenie, po odjęciu wagi maty karpik 10,2 kg szykuje się do sesji. Oczywiście później C&R. 


Do samego wieczora na wędkach nastaje cisza, około godź. 23 mój sygnałek zaczyna popiskiwać, branie wsteczne, rybka nie sprawia większych oporów a dlaczego bo jak się zaraz okazuje to na kulke SK30 skusił się pan LIN:
Jolka odpuściła walkie z rybkami skupiła się na odpoczynku oraz świętowaniu swoich imienin, które przypadły właśnie na 15 czerwca Ogólnie czas spędzony bardzo mile