No to jedziemy z kolejną relacją. Nad wodą, w jak zwykle zacnym gronie, pojawiliśmy się już w czwartek...
Pierwsze karpie zaatakowały nocą. Michał posadził na macie dwa przeszło 13kg karpie, jeden z nich czyli 13.8kg golasek został jego nowym PB...niestety operator kamery brał udział w manewrach z użyciem F16, odbywających się stanowisko obok i nie zostało to udokumentowane żadnymi zdjęciami;/
Kolejne branie było u Asi, tym razem kamerzysta zwarty i gotowy po kilku klinach stanął na wysokości zadania:
Małe pełnołuskie |
Wracaj do wody kolego! |
To jeszcze nie koniec! chwile po Asi, kolejnego karpia doławia Michał:
12.5kg Lampasik |
Do wieczora mieliśmy spokój, o ile takim mianem można określić burzę która nad nami przeszła... zaraz po niej odwiedziły nas dwa mniejsze karpiki:
Pierwszy u mnie, 9kg golasek |
I drugi ,mały pełnołuski u Asi |
A potem cóż...karpie jakby sobie pojadły:) po za tym zaczęła się druga tura manewrów taktycznych i łowienie musiało zejść na trzeci plan.
Niedziela była ciężka, można powiedzieć,że nawet bardzo ciężka.Gdy jakoś udało mi się doprowadzić do jako takiego stanu użyteczności... postanowiłem przewieść ostatni raz zestawy, ale z jakąś lekką kombinacją, z włosa wyleciała kulka a pojawiła się kukurydza...już dawno miałem plan powalczyć tą przynętą,ale jakoś ciągle kulki wygrywały.
30 minut później okazało się,że był to strzał w dziesiątkę, po naprawdę ostrej walce na macie zameldował się 13,9kg karpiszon:
Żarłoczek...szerszy niż dłuższy:)) |
Podstawa i najważniejsza rzecz w naszym sporcie: Złów i Wypuść! |
Pozdrawiam
Bartek