Witajcie!
No to co ? Czas na kolejną relacje ;)
Wieści z nad wody podczas weekendu majowego były naprawdę bardzo słabe, sygnalizatory milczały jak zaklęte… Poza sporadycznym opadem lesiora hehe.
Mi udało się wygospodarować 2 doby wolnego czasu by od niedzieli zasiąść nad wodą.Wreszcie czas na relax,po majowym natłoku pracy.
Kompletny pogodowy miszmasz, ale do każdych warunków trzeba się umieć dostosować
|
Pierwsza noc minęła bardzo spokojnie, tylko pojedyncze piki spowodowane silnym wiatrem. Do południa amurki buszowały w moich miejscówkach, lecz nie był to cel zasiadki, efekt to dwie spinki owych rybek. Dopiero wieczorem zaczęły się pojawiać pierwsze spławy karpi, woda jakby ożyła co dało mi nadzieję.
No i z samego wieczora brania się zaczęły :
Pierwsza rybka z 5m która przełamała złą passe! |
Po dosłownie 20-30 minutach kolejny karpik chudy, długi i
waleczny ;)
|
Kolejne branie zerwało mnie z łóżka o 2 w nocy i podczas holu jedzie na drugiej wędce…
I jest, ponad |
Niestety ale nie na takie 25 kg czekałem od kilki lat.;/ Kto wie może to jakiś znak ;)
Rybka nr. 1 |
Oraz nieco większa rybka nr. 2 |
Po tych rybkach postanowiłem że poczekam z wywiezieniem zestawów do rana tak ,że noc przebiegła spokojnie ;]
Takie cukierasy poleciały z rana do wody, co do ilości no co…. Po Krakowsku :D |
I na sam koniec jeszcze jedno
branie i tego garbatego amurka to ja pamiętam, rok temu w czerwcu również
gościł na mojej macie.
|
Płyń i rośnij!
|
W pełni zadowolony oraz wypoczęty zakończyłem zasiadkę.
Kolejna zasiadka może dłuższa np. 5 dni ?
Kto wie, zobaczymy co czas pokaże. ;) Może w końcu doczekam się rybki
20+.
Pozdrawiam Danio!