Cztery podejścia

Heja! Czytacie właśnie (lub nie jeśli wolicie tylko oglądać zdjęcia) mini relacje z kilku naszych ostatnich wypadów. Jako,że nie chce nikogo zawstydzić moimi wynikami, skupimy się tylko na gnio...okazach Joanny:)
Piękna sprawa...oczywiście jak najpierw wypsikasz się cały deetem bo inaczej robactwo nie da ci żyć:)

Pierwsza jeżeli dobrze pamiętam była pełnołuska nastka... taktyka jak zawsze na pałę i przed siebie, hol bezproblemowy...dzięki komuś kto wpadł na pomysł żyłek w kolorze fluo, dzięki ci stary! Wreszcie moja żona nie plącze mi wszystkich zestawów w nocy:)

Pomógłbym podebrać,ale akurat musiałem iść na stronę...sorry!

Jeszcze goła czternastka i do spania.
Kolejnej w ogóle nie pamiętam,jakiś efekt naszych szybkich wypadów z marszu.
Karp jakich miliony...ale grunt,że cieszy:)
A tu będzie taka śmieszna,albo i nie historia. Siedzieliśmy na tym stanowisku trzy dni, szukaliśmy,przewoziliśmy, nęciliśmy ... czego wszystkiego efektem były dwa piękna leszcze...w sumie to jeden bo drugi się spiął zostawiając na pamiątkę tylko swój śluz na leaderze. W każdym razie odwiedziła nas Aśka wyciepała przed siebie zestaw na samotną kulkę i złowiła tego lampasa:
Ten ładny, lubię takie:)
Czas na ostatniego miśka w relacji. Tak jak pisaliśmy na facebooku. Udało nam się w końcu zorganizować trochę dłuższą zasiadkę. Niestety w miejscu które wybraliśmy woda była po prostu martwa, ostro się narobiliśmy, a udało nam się wyłuskać tylko jedno branie. W sumie to jest właśnie piękne w tym hobby,że czasami wszystkie wcześniejsze obserwacje,analizy, taktyki nęcenia można sobie po prostu w pięty wsadzić (Na blogu nie wolno kląć:).
Dobra koniec zanudzania o czymś, o czym wszyscy przecież doskonale wiecie...jedziem z fotką:
Ładne zdjęcie,a ty chciałaś wyrzucać ten aparat do śmietnika!
Profesjonalny sprzęt,dałem za niego 100 pln w lombardzie...
Przypadkiem pstryknąłem jeszcze jedno zdjęcie...w sumie to nic na nim nie ma a daje do myślenia:
hehe
To by było na tyle...robimy teraz dwu tygodniową przerwę z zasiadkami,a potem śmigamy na jakieś C2H6O czy jakoś tak:)

Pozdrawiam

Bartek