Taktyka trochę inna niż zawsze, skromne pva z małym pelletem i heja przed siebie...nie tak sobie planowaliśmy,ale z racji tego,że zapomnieliśmy towaru do nęcenia...coś trzeba było na poczekaniu wymyślić.I o dziwo udało się oszukać jakieś rybki, poniżej dwie najciekawsze:
Ponad 17 kg... fajny i zdrowy karpik |
Joanna kolejny raz pokazała moc stawiania zestawu byle gdzie.Po kilku minutowej walce,położyła na macie takiego karpika:
Energiczne 15.5kg |
To by było na tyle. Wszystkie znaki na niebie wskazują,że nadciągający weekend też uda nam się spędzić nad wodą. Jeżeli tak to możecie oczekiwać kolejnej relacji...chyba,że przestrzelimy z miejscem i skończy się jak zawsze:)
Czyli Wyborowo:) |
Pozdrawiam
Bartek