Nocny wypad na 3k

W składzie: Bartek i Domel

Na łowisko dojechaliśmy około 1 w nocy, po godzinie byliśmy już rozbici i zestawy mogły lecieć do wody, taktyka: punktowo z pva ( w tej chwili jest to nawet regulaminowy wymóg na łowisku!), każdy z nas pozakładał na włosy swoje "killery" i mogliśmy wreszcie napić się spokojnie browarka delektując się urokami łowiska i wschodu słońca nad nim.



Pierwsze branie było u mnie o godz. 9 w sobotę, holując czułem,że nie jest to maluch...karp ostro walczył, pokazał się nam dopiero przy samym podbieraku, ważył trochę ponad 13kg:




Domelek też walczył dzielnie, niestety zaliczył dwie spinki zaraz przy podbieraku i musiał wrócić do domu o kiju...odkuje się za tydzień:)
I to by było na tyle, następna relacja za tydzień, tym razem z innej wody na przylasku.

Pozdrawiam

Bartek