Jesienne Lampasy
Chociaż początkowe plany wyglądały inaczej, ostatecznie znowu wylądowałem na przylasku rusieckim:) Cóż tu więcej napisać? chciałbym pozdrowić wszystkich uczestników zasiadki, baaardzo dobrze się z wami bawiłem, a przy okazji rybki całkiem nieźle dopisały. Wracając do karpików, pierwszy na macie wylądował 11kg golasek, branie było praktycznie zaraz po wywózce:
Muszę dodać,że jest to mój największy jak dotąd karpik z tej żwirowni.Kolejny dzień upłynął dość spokojnie, integracja szła aż miło, a rybki u mnie nie żerowały za dobrze, na macie zagościły dwa liny, po drodze zaliczyłem jeszcze spinke.Sytuacja zmieniła się w nocy, po przewiezieniu zestawów rybki zaczeły w końcu jako tako współpracować. Asia kładzie na macie lampasika, który dał nam trochę popalić przy brzegu urządzając sobie wycieczkę w trzciny:
Kolejne branie było około 3 rano, gdy już sobie smacznie spaliśmy. Po chwili na brzegu pokazał mi się dość
niecodzienny widok, zresztą sami ocenicie:
Osobiście uważam,że chociaż nie największy to na pewno najładniejszy karp jakiego udało mi się złowić.
Mimo,że bylem bardzo śpiący i kusiło mnie oddanie rzutu przed siebie i pójście spać, to postanowiłem
się nie poddawać i wywiozłem zestaw w to samo nęcone miejsce.Nie wiem czy spędziłem w śpiworze nawet
5 minut gdy sygnalizator zaczął wyć,wybiegłem i zaczął się hol. Niestety gdzieś w połowie łowiska poczułem na kiju dwa uderzenia i looz...Nie czekając zbyt długo, poszła kolejna wywózka. Założyłem,że rybki weszły
w łowisko i nocka zapowiada się emocjonująco. Na założeniach się jednak skończyło, ponieważ było
to moje ostatnie branie na tej zasiadce.Tak to już bywa,że czasami się trza nauczyć od nowa pokory:)
To by było na tyle, muszę jeszcze dodać,że reszta chłopaków (ale nie tylko bo na zasiadce była też 8 letnia! karpiarka która sama holowało amury i karpiki, nawet takie 13kg) ostro walczyła, pobite zostały 4 życiówki a na matach zagościły kabany o wagach 18 czy 16kg. Także Panowie do następnego razu!
Pozdrawiam
Bartek