Relacje zaczniemy z weekendu poprzedzającego majówkę. Zasiadkę zdominowały pierwsze własnoręcznie zrobione kulki Oskara, my nie łowiliśmy praktycznie nic....oprócz jednego karpika u mnie.
 |
Pierwszy na macie zameldował się mały amurek
|
 |
| Mój jedyny kaper z tej zasiadki |
 |
| Rano przywitał nas taki oto gość...zajmował stanowisko obok naszego |
 |
| Następny ładny golasek |
 |
| Bezpiecznie wraca do wody |
 |
| Kolega bez kawałka płetwy ogonowej;/ |
|
|
Oprócz tego w nocy siadły jeszcze dwa mniejsze karpiki.Do domu zebraliśmy się w południe ,zaraz przed kolejną burzą...a w myślach była już tylko jedna rzecz: MAJÓWKA!
Razem z Asią wystartowaliśmy pierwsi bo już we wtorek poprzedzający majowy długi weekend.Stanowisko
nie leżało mi za bardzo, nie lubię zbyt daleko wywozić a niestety musiałem. Mimo wszystko pierwsza noc przyniosła pierwsze karpie z dwóch wytypowanych miejsc.
 |
| Ponad 11kg o 2 rano...dobrze wróżyło |
 |
| Kilka godzin później kolejny strzał, tym razem u Asi ( cudna fryzura kochanie, za to karpia trzymasz już jak fachura hehe) |
Następne branie było o 6 rano, niestety zakończone spinką przy podbieraku...Ja musiałem zbierać się do pracy a Asia została na stanowisku czekając na resztę ekipy.... Po moim powrocie zaczyna się majówkowa integracja...i opis praktycznie się urywa:).
 |
| No to cyk! |
 |
| Rafał coś łowi:) |
 |
| Kolejny karpik Rafała....co nie zmienia faktu,że brakło ballantines-a :) |
 |
| Na kilka godzin wpada do nas Jacek....zaczyna ostro, na macie 14.9kg |
 |
| Młode pokolenie... uczone zgodnie z zasadą C & R ! |
 |
| Podczas gdy my jesteśmy zajęci czymś innym:) Jacek doławia kolejne rybki. |
 |
| 14kg Golasek |
 |
| I ostatni tego dnia, ponad 10kg Amurek...nowy PB |
 |
| A my tam woleliśmy karmić Pou! |
Potem była pauza...załamanie pogody i takie tam:)...chociaż chłopaki z Jaworzna (których chciałbym serdecznie pozdrowić!) holowali karpia za karpiem.
 |
| Coś siadło! mały amurek...przełamujący pasmo spin, i wyciągania jakiś śmieci czy innych zaczepów z wody. |
 |
| Ostatni dzień majówki rano, na macie ląduje mały karpik, razem z jakimś durnowato zrobionym zestawem z którego nie miał prawa się uwolnić;/ odkaziliśmy mu rany i do wody! rośnij kolego;) |
I to by było na tyle, impreza była przednia...jakieś karpiki i amurki też się łowiły. Pogoda tradycyjnie dała
trochę po dupie, ale w niczym to nie przeszkadzało.Majówkę trzeba podsumować jako bardzo udaną!
Pozdrawiam
Bartek