Słońce łycha i kabany!

Nie spędzić nad wodą tak pięknego weekendu to grzech! Tak więc uzbrojeni w kulki whiskey i pellety zaatakowaliśmy już w piątek...w samo południe.
Karpią chyba też udzielił się dobry klimat, bo współpracowały całkiem nieźle. Pierwszy u Rafała:

Golasek, 12 lub 13 kg.

Kolejny u Joanny:
Całkiem ładny jak na małego gniota:)
Waga pokazała 13kg.
Miejsce robi, także jedziemy dalej!

Fajne duże łuski.
10 kg golasek u Aśki
Operator aparatu miał kilka promili 0_o
Oraz ostatni karpik zasiadki 10kg  Rafała:

Po ogonie widać,że był po jakiś przejściach;/
I to by było na tyle:) Nad wodę wracamy już w czwartek, także następna relacja pojawi się w przyszłym tygodniu.

Pozdrawiam

Bartek