Pierwsi nad wodą wylądowali Robert oraz Filip. Trzeba przyznać,że moc była z nimi, i chłopaki nieźle połowili.
Chwila emocjonującego holu:))) |
I na macie ląduje 7kg karpicek. |
Kolejne branie zalicza Filip, z takim oto efektem:
Prawie 14kg:) |
Taki to już powód do radości:) |
Myk! wracaj do wody kolego. |
U Roberta nie było gorzej:
10 kg na rozgrzewkę |
Bardzo przepraszamy za przerwane tarło. |
I największy kaban majówki: 17.5kg |
Radość z nowej życiówki...to jest to! |
Niestety gdy reszta z nas dojechała,woda wymarła...jak zaczarowana. Przez 4 dni próbowaliśmy coś podziałać, jak się potem okazało z dość marnym skutkiem...Asia ostro walczyła,ale złą passe tak naprawdę zdołał przerwać dopiero pod koniec majówki Jacuś.
Karpik Joanny |
A po kilku dniach kolejny maluszek |
Kurde nie pamiętam,ile ważył... |
...15 |
albo 16 kg:) |
I to by było na tyle...kolejne relacje już wkrótce, także śledźcie naszego facebooka oraz bloga.
Pozdrawiam
Bartek