Ostatnie dwa tygodnie przesiedzieliśmy praktycznie nad wodą. Chociaż pogoda dawała nam po tyłku, a wypracować regularne brania udało nam się może tylko raz... wywieszenia białej flagi nie było w planie:)
|
Koczowisko:) |
Dobra no to zaczynamy, bez zbytniego rozpisywania. Pierwszego dnia młody ładnie trafił w miejsce, sporo ryb w tym jego nowa życiówka:
|
8kg |
|
9kg |
|
Ponad 10kg |
|
Życiowy:) ponad 17kg |
|
11kg |
Zapowiadało się bardzo dobrze,niestety po tym dniu regularne branie zamarły. Zmienialiśmy miejsca, głębokości, przynęty i zanęty....jednak na pojedyncze strzały czekaliśmy często kilka dni.
|
Sympatyczny pełnołuski |
|
Prawie 15kg golasek. |
|
Coś małego. |
Ostatniego dnia, chwile przed wyjazdem do domu wpadł się jeszcze z nami pożegnać ponad 12kg amurek.
|
Ciekawa sprawa...ale tak naprawdę to największy amurzasty jakiego złowiłem 0_o |
|
Wracaj do wody kolego. |
I to by było na tyle...za kilka dni atakujemy znowu, jednak będzie to zasiadka typu "igrzyska śmierci" więc
na relacje raczej nie ma co liczyć:)
Pozdrawiam
Bartek