Moja jesienna zasiadka



No i jedziemy z kolejną relacją, tak więc standardowo w piątek zameldowałem się nad wodą pogoda nie rozpieszczała lecz również nie zniechęcała do działania!
Expresowe rozkładanie w deszczu i zestawy lecą do wody.
Pierwszy kontakt z rybą miałem tuż po zmroku: 
(jesienny grubasek o wadze ponad 16 kg)

Na kolejne branie nie musiałem długo czekać lecz niestety ryba się spina.. Trudno, nęcenie i zestaw leci ponownie do wody.
(Taki oto piękny pełnołuski postanowił obudzić mnie w środku nocy)
Po porannym śniadaniu i kawie na macie ląduje kolejny karp:
(lekko ponad 13 kg- bardzo charakterystyczna rybka)
W niedziele zmiana pogody, po 2 dobach deszczu, słońce przebija się przez chmury i rusza mocny wiatr.
Decyduje się chodź na parę godzin postawić jeden zestaw przy trzcinach na nawietrznej,po 20 minutach jest i tego efekt!
(Jak widać temu karpikowi posmakowały moje kulki ponieważ miesiąc wcześniej również zawitał na mojej macie;])


Pozdrawiam Daniel