Nad wodą pojawiliśmy się w sobotę, zaraz po pracy:) |
Taktyka jaką przyjęliśmy to chyba standard wiosenny: punktowo, nie dużo...ale treściwie. Do wody poszły dwa rodzaje nietłustego pelletu, zalane csl-em po czym posypane proteiną kurczakową i robin redem. Do tego garść kulek i gotowe.
Frakcje się ładnie posklejały...żadnego pva nie potrzeba. |
Pierwsze branie mamy po kilku godzinach... zdążyliśmy przywyknąć,że o tej porze roku i w tym miejscu, rybki grasują głównie nocą. Za to do wagi karpia który wylądował na macie, nie byliśmy przyzwyczajeni...Ponad 17kg w marcu, to dla nas prawdziwa nowość.
Standard u Asi: Im cięższa ryba, tym ciekawsza mina!:)) |
Naszą pierwszą zasiadkę w tym roku możemy uznać za bardzo udaną. Czas zacząć się rozkręcać po zimowym letargu przerywanym wypadami na targi karpiowe... już w ten piątek atakujemy znowu:)!
Pozdrawiam
Bartek