Oh June!

Cześć Wszystkim! Czas szybciutko podsumować naszą ostatnią sesje nad wodą. W dużym skrócie, tym razem trochę przekombinowałem i nie najlepiej wykorzystałem obecność ryb w łowisku. Na macie udało się posadzić dwie sztuki. Pierwszy był Pan wyżeracz :
Całe stada wygrzewały się nad moimi zestawami

A potem długa cisza... którą każdy z nas wykorzystał do relaxu na swój sposób... Ja wiadomo jak, a Joanna wzięła się za zgłębianie wiedzy tajemnej:

500 stronny podręcznik pt. "Jak łowić byle gdzie na samotną kulkę"
Spokój przerywa nam dźwięk sygnalizatora, standardowy hol i naszym oczom ukazuję się znana już nam rybka...karp kulka. Trochę mu się przytyło, a poza tym cały był pokaleczony.

Tym razem go zważyliśmy, ma 12.5kg
Wracaj do wody kolego i lecz te rany.
Z mojej strony to tyle, ale nie oznacza to końca relacji:) Nad wodą pojawił się również Danio.
Niecała doba wystarczyła mu żeby przechytrzyć kilka karpików, w tym już dwa niezłe sportowe kabany:

Piętnastka
Siedemnastka
I teraz już koniec, a w chwili gdy to czytacie my szykujemy się do następnej zasiadki. Także jak szczęście dopisze, to coś jeszcze w tym tygodniu naskrobiemy.

Pozdrawiam

Bartek